Tak se, kurde, patrzę i, kurde, zaniedbałem tego, kurde, bloga, kurde, kurde.
Zacznę od zamkniętej w sobotę
ankie-kurde-ty. Nie licząc mojego głosu, oddanego na "obojętny" tylko po to, żeby móc widzieć wyniki od razu kiedy wejdę bloga, równo połowa została oddana na tak zwane "KC"! Jak to się, kurde, stało, to ja kurde nie wiem.
Teraz prawie codziennie dzieje się coś ważnego. We wtorek był konkurs
BRD (czyt. "
byrydy"), środa i dzisiaj testy, jutro egzamin na lektora, niedziela -
meczo matematyczny w takim durnym terminie (jak to mój tata
powiedział "by ich diabli!"), poniedziałek i wtorek - dwa całkiem niezależne od siebie koncerty w
MOKu ( w sensie, że gram). Tylko czwartek był wolny. No a w
piątek za tydzień Deep
purple (ciemny fiolet, a nie
głęboka purpura!).
Wąż wychodzi z jednej jamy i wchodzi do drugiej.
Nie było dzisiaj Loży, a Śpiwór nie rozwija swojego bloga.
Byliśmy dzisiaj u
Norbasa i
odkryliśmy super, rzecz, która, jako, że nie umiem opowiadać, będzie super słaba.
Otóż ma on dwa pokoje na strychu z niezależnymi schodami do każdego z nich. I byłem u niego
już kilka razy i zawsze myślałem, że są one całkowicie rozdzielone, a tu patrzymy za telewizor, a tam przejście tak niskie, że na czworaka za
ciasno, ale da
się przeczołgać. Zawsze marzyłem, żeby mieć tajne przejścia w domu. :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:
Przepraszam, za tytuł, to tylko taki suchy żart, a nie jakaś sugestia.